Tęsknię za starym internetem. Za instagramem, w którym nic się nie ruszało. W którym pełno było prostych, kwadratowych zdjęć z nałożonymi filtrami. Kawa ze starbucksa, selfie. Książka i pończochy. Stary Instagram miał vibe wieczoru z zapaloną świeczką, w którym kolory się rozmywają, a kontury są nieostre.
Tęsknię za tym jak moi znajomi wrzucali zdjęcia tego co jedli na śniadanie, obiad czy kolację. Jak dodawali zdjęcia nieba i lekcji. Smutne czarno-białe selfie.
Tęsknię za instagramem, który nie rozregulowywał układu nerwowego. W którym nie było co scrollować godzinami.
Tęsknię za starym facebookiem. Za tym jak znajomi dzielili się tym jaka piosenka właśnie leci na ich playliście, a my naprawdę ją włączaliśmy i naprawdę jej słuchaliśmy. Tęsknię za smętnymi, albo mądrymi cytatami, po których można było zgadywać kto się z kim rozstał.
Tęsknię za statusami związku i dzieleniem się swoim życiem. Tęsknię za tym, że kiedy chciałeś wiedzieć co u znajomego ze szkoły - wszystko było na Facebooku.
Tęsknię za dzieleniem się swoimi pasjami w internecie. Kiedy ktoś z nas miał jakieś zainteresowania. Ktoś rysował, ktoś coś zbierał, ktoś był fanem star warsów. A stary internet był miejscem, żeby się tym podzielić. Tęsknię za internetem, który był narzędziem, a nie bezdenną machiną pożerającą każdą minutę naszego życia.
Tęsknię za blogami. Za listą zakładek, z blogami które naprawdę czytałam i na które regularnie wchodziłam sprawdzić czy nie pojawił się nowy wpis.
Tęsknię za pinterestem, który był tylko pięknymi obrazkami. W którym nie było reklam. W którym nic się nie ruszało.
Tęsknię za internetem, który był limitowany. Za internetem, który w telefonie był tylko w domu.
Tęsknię za internetem, w którym nie było treści AI. Tęsknię za tym, że ludzie sami pisali swoje treści. Tęsknię za tym, że mogłam obejrzeć jakiś śmieszny filmik bez zastanawiania się czy jest prawdziwy. Tęsknię za tym, że przerabianie zdjęć było dużo bardziej skomplikowane i nie tak powszechne. Tęsknię za tym, że ludzie nie kreowali sytuacji, które się nie wydarzyły.
Tęsknię za internetem, który miał swój koniec. Tęsknię za tym, że dało się doscrollować do końca. Do treści, które już się widziało. A potem można było daną stronę wyłączyć, bo widziało się już wszystko. Demotywatory, kwejki i komixxy - wszystkie te strony można było nadrobić i być na bieżąco. Z współczesnym internetem nie da się być na bieżąco.
Tęsknię za tym, że w starym internecie można było odszukać to co się przed chwilą widziało. Jeśli przez przypadek odświeżysz współczesny - stracisz to na zawsze. W starym internecie można było spokojnie do tego ‚doscrollować’.
Tęsknię za starym internetem, który nie był tak uzależniający. Za internetem, bez którego dało się żyć. Tęsknię za internetem bez algorytmów pokazujących wciąż to samo i to samo. Tęsknię za internetem, który nie wspierał tak bardzo powstawania baniek. Tęsknię za internetem, który przynajmniej z założenia miał łączyć świat, a nie dzielić.
.png)
0 comments